piątek, 31 sierpnia 2012

Relacja: dzień 29, dzień 30 - wracamy do domu :)


Witajcie! Nastał dzień, w którym musimy pożegnać się z Paryżem. Po miesiącu wojaży, wracamy do domu. Czy zmęczeni? Sam nie wiem. To się dopiero okaże, kiedy zapadniemy w miękkim, ciepłym łóżku :)

Od 2 sierpnia przejechaliśmy na rowerach 2300 kilometrów, w siodełkach  spędziliśmy łącznie 128 godzin. Zwiedziliśmy kawałek świata, poznaliśmy mnóstwo ciekawych ludzi i ich historii. Mnie osobiście najbardziej zdziwiła gościnność i otwartość mieszkańców Zachodniej Europy.

Wracamy cali i zdrowi. Obyło się bez większych usterek, a te mniejsze udawało nam się reperować na bieżąco i bez ponoszenia dodatkowych kosztów (oprócz wymiany mojej szprychy w Niemczech, za które zapłaciłem 5 euro). Cztery kapcie to całkiem mało, dzieląc to na trzy osoby i tyle kilometrów (pomijając, że złapaliśmy je na odcinku 100 kilometrów :) ).

Za noclegi nie wydaliśmy ani grosza. Mniej więcej od połowy Niemiec spaliśmy już tylko u ludzi. Ta forma noclegu zawsze popłaca :)

Za chwilę zapakujemy ostatni raz na tej wyprawie nasze sakwy na rowery i przejedziemy się paryskimi bulwarami, żeby o 16 odjechać z placu de la Concorde do domu.


Z panem Bernardem, który gościł nas przez ostatnie trzy dni. Bardzo dziękujemy za przyjęcie nas do siebie i za wszelką pomoc!


Zdjęcia z wczorajszego zwiedzania Wersalu


Pomnik Ludwika XIV





Niestety, ceny biletów za zwiedzanie pałacu i ogrodów nas dobiły, jak widać na zdjęciu powyżej... 25 euro od łebka to znacznie za dużo, biorąc pod uwagę nasz skromny budżet wyprawowy


Burza piaskowa w Wersalu

czwartek, 30 sierpnia 2012

Relacja: dzień 28

 Nasza dżungla w centrum Paryża :)


Hej! Dziś jest nasz trzeci dzień w Paryżu. Wczoraj do południa leniuchowaliśmy. Trzeba było odespać za cały miesiąc. Resztę dnia poświęciliśmy na intensywne zwiedzanie miasta.


To którędy na cmentarz Pere Lachaise?
Pan gospodarz dał nam dobry przewodnik po Paryżu, dzięki niemu może nie zaginiemy :)





Plac Bastylii - dziś w miejscu dawnego więzienia, a co ważniejsze - w miejscu wybuchu rewolucji francuskiej - stoi Kolumna Lipcowa, zrobiona z przetopionych armat Napoleona Bonapartego


Gdyby wszystkie, secesyjne kamienice we Wrocławiu odnowiono w ten sposób..



Kartki pofrunęły! Sporo spośród nich do ludzi, którzy nas gościli przez ten miesiąc




Brama wjazdowa na cmentarz Pere Lachaise


Stylowy wodopój z kariatydami


Na paryskich bulwarach można spotkać nie tylko stylowe ławeczki. Dla bardziej wymagających przygotowane są kanapy

A tak na serio, to bezdomni śpiący dosłownie wszędzie na materacach są plagą tego miasta. Dziwne, że policjanci przechodzą obojętnie obok kloszardów leżących w parku przy Luwrze czy Wieży Eiffla


I znajdź tu grób Morrisona, Chopina czy Balzaca


Grób Jima Morrisona. Mały, skromny, zaniedbany. Dlaczego?




Grób Fryderyka Chopina






Jeden z wielu paryskich łuków tryumfalnych




Pamiątkowa koszulka z Hard Rock Cafe musi być






Łuk Triumfalny na zachodnim skraju Pól Elizejskich. Zbudowany dla uczczenia walczących i poległych podczas rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich



Pola Elizejskie



Place de la Concorde



Nad Sekwaną


Obelisk na Place de la Concorde ma ponad 3300 lat i pochodzi ze świątyni w Luksorze


Ogrody Tuilerie przed Luwrem




Brama prze Luwrem
 

Kupujemy pamiątki


Luwr




Pamiątki cz. 2


Muzeum d'Orsay






Pałac Inwalidów



Taaaaka wielka wieża


Łąka między Wieżą Eiffla a Szkołą Wojskową jest czymś w rodzaju wrocławskiej Wyspy Słodowej. Tyle tylko, że tu można legalnie spożywać alkohol. Jest to swoista enklawa w centrum miasta, w której wolny czas spędzają rzesze mieszkańców i turystów. Co ciekawe, o 23 teren ten jest zamykany. Przychodzą więc policjanci i grzecznie wypraszają całe towarzystwo, patrzą też, czy aby żadna butelka nie leży tam, gdzie nie powinna.


Szkoła wojskowa naprzeciwko Wieży Eiffla


Pałac Inwalidów z bliska

Za chwilę wyjeżdżamy w stronę Wersalu. Spod domu mamy tam jakieś 17 kilometrów. Jeśli się uda i czas pozwoli, chcemy jeszcze dziś pojechać na Montmartre i zwiedzić katedrę Sacre Coeur. 

Nasza wyprawa powoli dobiega końca. Już jutro niestety będziemy musieli rozstać się z Paryżem i wrócić do domu, do codzienności. O 16 wyjedziemy autokarem z Place de la Concorde, by po 20 godzinach jazdy być we Wrocławiu. Wczoraj znaleźliśmy castoramę i kupiliśmy trzy worko-plandeki do spakowania rowerów. Mamy nadzieję, że kierowca weźmie je do luku bagażowego (kiedy rezerwowaliśmy bilety jeszcze w Belgii, pani w informacji powiedziała, że kierowca może nie zabrać rowerów, w przypadku gdy inni pasażerowie będą mieć więcej "normalnych" bagaży). Ale my tanio skóry nie sprzedamy, rowery możliwie rozkręcimy, skompresujemy i zawiniemy, tak, że zajmą mniej miejsca niż normalna walizka. Pani w informacji nie chciała nam w to uwierzyć, kierowca musi :)